Nie ściągaj wycieków (jeśli nie musisz)!

Podczas, gdy konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą trwa, obie strony ścierają się również w internecie. Stopnia ryzyka oczywiście nie da się porównać, jednak nieostrożność w sieci może przynieść szkody niezależnie od tego, gdzie akurat jesteśmy. Również przed komputerem w Polsce.

W codziennych raportach o sytuacji w cyberprzestrzeni, przygotowywanych przez jednego z naszych ekspertów, regularnie trafiają do nas informacje o kolejnych paczkach, wykradzionych z rosyjskich firm i przedsiębiorstw. Niektórych na pewno kusi poszukanie ich (a znalezienie takiej paczki to żaden problem), że o przejrzeniu zawartości nie wspomnimy. Pytanie, czy mamy PEWNOŚĆ, co ściągamy?

Trochę dmuchamy na zimne, nie zdarzyło się nam jeszcze trafić na złośliwą wkładkę do tego typu plików, ale doświadczenie wskazuje, że to kwestia czasu. Tym bardziej, że w gronie zainteresowanych mogą być nie tylko pospolici przestępcy, ale też hakerzy pracujący dla którejś ze stron konfliktu!

Po co? W czasie wojny informacyjnej każde konto, rozsiewające propagandę (czy to fałszu, czy wpływającego na psychikę wroga prawdziwego sukcesu) jest w cenie. Nie wydaje nam się, by każde konto, rozsiewające treści takie, jak poniżej, był założone w fabrykach trolli, bądź należało do „pożytecznego idioty”, rozsiewającego z własnej woli fałszywe informacje.

Stawiamy olej napędowy przeciwko rublom, że istotna część takich treści pochodzi z przejętych kont. Z dwojga złego lepiej stracić konto (po jego przejęciu), niż pieniądze (jeśli zainstalujemy malware), ale z drugiej strony dobre imię, jeśli postujemy niepopularne treści, też ciężko odbudować.

Po prostu uważajcie. Zastanówcie się, czy do lektury takich treści prowadzi Was coś innego, niż ciekawość? Czy radzicie sobie z czytaniem cyrylicą? Czy nie lepiej wyjść na spacer, zamiast otwierać takie pliki?

Bądźcie bezpieczni.