Tak, zdajemy sobie sprawę z tego, jak abstrakcyjnie brzmi ten tytuł. Życie w dzisiejszych czasach jednak niemal co dzień dowodzi, że są na świecie rzeczy, o których się filozofom nie śniło...
Do naszych systemów bezpieczeństwa - a potem do CyberTarczy - trafiają nawet setki domen dziennie. Zazwyczaj nawet na pierwszy rzut oka można rozpoznać, że coś jest z nimi nie tak. Gdy jednak z czerwoną flagą pojawiają się dziesiątki adresów, które wydają się - hmmm - porządne? I wpadają niczym jabłka lecące z drzewa, jedna po drugiej!
To tylko pięć losowych przykładów z serii domen, które z założenia nie powinny trafić do CyberTarczy.
Co się stało?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic... To jednak była próba wejścia z komputera. A co, jeśli tę samą stronę otworzymy w telefonie (czy raczej przeglądarce w wirtualce z odpowiednim user-agentem)?
Jeśli zastanawiacie się, co tam się dzieje, uprzejmie informujemy, iż są to aktywności, które nie są tematyką naszego serwisu ;) Treści z czatu są w języku wietnamskim.
O co w tym chodzi? Sytuacja na ekranie, która zmienia się po kilku sekundach, wszystko wyjaśnia (zrzut z innej strony, ale na wcześniejszej było tak samo):
Tematyka jest niezmienna - widoczna pani niebawem pozbywa się i tak skąpego odzienia.
A jeśli nie wpiszemy loginu i hasła - po chwili jesteśmy przekierowywani na taką stronę:
Skąd defacement polskich serwisów i wrzucenie na nie wietnamskiego porno, wzbogaconego o próbę wyłudzenia loginów i haseł do Facebooka? W sumie skoro Polacy potrafią wchodzić na "Facebooki" w domenie .xyz, to dlaczego Wietnamczyk miałby zobaczyć, że tak naprawdę nie miało tu być tej pani, tylko salon sprzedaży francuskich samochodów na południu Polski?
8 lutego 2023
Fałszywa faktura, w środku Nanocore2 lutego 2023
Nowe kampanie Qakbota (lista C&C)27 stycznia 2023
"Mój numer to nie spam!"Zgłoś incydent