Nie ufaj WiFi (nie tylko w Rosji)

Za 3 dni uczestnicy piłkarskich mistrzostw świata rozgrywanych w Rosji po raz pierwszy wybiegną na boiska. Ich śladami podążą kibice, a biorąc pod uwagę, jak relatywnie blisko Polski zagrają nasi piłkarze, w rosyjskich miastach nie zabraknie polskich kibiców. Kibiców, którzy będą chcieli postować w mediach społecznościowych, czy wrzucać zdjęcia na Instagrama, a z uwagi na fakt, iż Rosja nie znajduje się w 1. strefie roamingu, będą chętnie korzystać z WiFi.

Tymczasem badania publicznych hotspotów w 11 mundialowych miastach, przeprowadzone przez Kaspersky Lab, nie budzą optymizmu. 22,4% z 32 tysięcy punktów WiFi to sieci, którym absolutnie nie można ufać, zaś do kolejnych 13,5% trzeba podchodzić z dużą ostrożnością. Pierwsza z tych grup to sieci… niezabezpieczone, zaś druga to hotspoty używające nierozpoznanej metody szyfrowania. Kazań, Wołgograd i Moskwa – miejscowości, w których swoje mecze grupowe zagrają biało-czerwoni – mieszczą się na miejscach od 4 do 6, z 62-65% sieci szyfrowanych protokołem WPA2.

Sam fakt mocnego szyfrowania na nic się jednak nie zda, gdy hasło do sieci może uzyskać każdy, bądź jest ono przyklejone na widoku wszystkich na kartce. W takiej sytuacji przestępcy mogą sklonować hotspot, nadając mu taką samą nazwę i sprawić, by dzięki mocniejszemu sygnałowi to z ich urządzeniem łączyły się urządzenia ofiar.

Co zrobić (przede wszystkim, ale nie tylko jeśli wybieramy się do Rosji)? Przede wszystkim gdy tylko jest to możliwe, korzystać z oprogramowania VPN. Nasz ruch sieciowy jest w tej sytuacji przesyłany w zaszyfrowanym „tunelu”, co przy jego podsłuchaniu w zasadzie uniemożliwia poznanie jego treści. Oczywiście nie ufajmy niezabezpieczonym sieciom, a jeśli nie mamy pewności, co do bezpieczeństwa, nie logujmy się do serwisów, dostępu do których nie chcemy stracić. I nie wykonujmy transakcji finansowych przez internet.