hamburger

(jeśli zgłaszasz przypadek phishingu, zapisz mail (przesuń go z programu pocztowego na pulpit komputera lub wybierz opcję plik/zapisz jako), a następnie załącz)

Podejrzany SMS prześlij na nr 508 700 900

Jeśli zgłoszenie dotyczy bezpieczeństwa dzieci, zgłoś je również pod http://www.dyzurnet.pl
@CERT_OPL

Oswójmy internet, korzystajmy z „offline’u”

Bywają chwile, gdy człowiek się zastanawia nad szybkim upływem czasu. Wiecie, że dzieci urodzone wtedy, gdy pierwszy raz obchodziliśmy w Polsce Dzień Bezpiecznego Internetu… stały na scenie podczas dzisiejszej, 16. już konferencji z okazji DBI? Kiedy w 2005 roku eksperci rozmawiali o bezpieczeństwie w sieci, nie przyszłoby im do głowy, jak internet będzie wyglądać w 2020…

A jak wygląda? Dla młodzieży jest naturalny, jak oddychanie, a dla dorosłych? Cóż, irytujące wielu pogardliwe „OK, boomer” w zasadzie tutaj akurat pasuje. Z całej imprezy najbardziej wbił mi się w pamięć fragment prezentacji charyzmatycznego Macieja Budzicha. Miał mówić o internetowych influencerach, ludziach, którzy sami w sobie wydają się być niekoniecznie pozytywną kwintesencją dzisiejszych czasów. Śmieszki śmieszkami, ale wielu obecnym – głównie ludziom oświaty – w pewnym momencie zamarły one na ustach. Z jakiej racji chcemy wciskać młodym ludziom nasze autorytety, skoro… nie mają pojęcia, kim ci ludzie są? Co więcej – odsądzany od czci i wiary „jutub” sprawia, że na odległość kilku kliknięć młodzież ma Arlenę Witt, Radka Kotarskiego, 5 Sposobów Na, Mówiąc Inaczej… To tylko kilka przykładów ludzi, którzy nie „kręcą durne filmiki”, a dostarczają treść (popularno)naukową nie tylko nie gorszą od profesora Jana Miodka, Bogusława Wołoszańskiego, czy nieodżałowanego Adama Słodowego, ale przede wszystkim podaną w formie, którą „digital natives” – że pozwolę sobie na kolokwializm – łykają jak pelikany.

Autorytety na jeden klik

W ogóle siłą internetu jest to, że dzisiejsze autorytety możemy mieć na wyciągnięcie ręki. Boomersi nie marzyliby nawet o napisaniu do „pana z telewizji” – dzisiaj nie jest problemem, by porozmawiać z kimś takim na Twitterze, czy Facebooku. Wstyd mi trochę, że dopiero na konferencji dowiedziałem się jak fantastyczną robotę robi Dawid Łasiński, znany jako Pan Belfer, z Zespołu Szkół im. Gen. Chłapowskiego w dolnośląskim Bolechowie. Takich nauczycieli potrzebuje nowoczesna szkoła, tacy nauczyciele powodują, że do szkoły chce się chodzić. I tacy nauczyciele, dzięki internetowi, potrafią zgromadzić wokół siebie fantastyczną grupę młodzieży z całej Polski, którzy spontanicznie określili się mianem Naukowych Łapserdaków (i których wspomniana na początku dwójka wystąpiła podczas konferencji na scenie, po raz pierwszy spotykając się na żywo ze swoim mentorem!). Narzekacie na „głupoty z instagrama”? Na szczęście oprócz sztucznego kultu idealnego ciała, czy słodkiego nieprawdziwego życia znajdziecie takie miejsca jak konto Pana Belfra właśnie.

Nie tylko w służbie dobra

Czyli co, jest słodko i idealnie? No nie, życie to nie Instagram. Dr Iwona Chmura-Rutkowska z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu wynikami swoich badań boleśnie sprowadziła obecnych na ziemię. Wiecie, że co trzecia dziewczynka do 15 roku życia doświadcza molestowania lub wręcz przemocy seksualnej (ale bywają nimi również chłopcy!)? Że chłopcy (niestety, w znacznej większości oni) do tego typu działań bardzo często wykorzystują internet i media społecznościowe, że o smartfonach i zdjęciach robionych za ich pomocą nie wspomnimy? Można powiedzieć, że czynienie seksualnych (w tym homofobicznych) aluzji, czy gestów (ofiary to 29% chłopców i 35% dziewczynek), czy ośmieszających komentarzy na temat ciała (35% / 25%) nie ma nic wspólnego z internetem. Ale przecież dzieci i młodzież przełomu lat 10. i 20. XXI wieku stanowi całość z internetem, takich rzeczy nie robi się wyłącznie offline…

Rodzice, dawajmy przykład

Nie ma sensu bać się internetu. Regularnie piszę na łamach Bloga Orange Polska i na tej stronie, byśmy – jako rodzice – internet raczej oswajali. Jeśli damy dzieciom biegać po nim samopas to trochę tak jak wypuścić je po nocy w najgroźniejszą część miasta. Bądźmy przy nich od początku, przez pierwsze dwa lata życia nie dawajmy im w ogóle korzystać z ekranów, a potem racjonujmy (na początku spędzając czas w sieci wspólnie), a przede wszystkim pokazujmy dobre strony internetu. I dawajmy przykład, nie mówmy: „A ty znowu w telefonie?!” samemu zerkając jednym okiem na pełen bezwartościowego chłamu feed Facebooka. Ustalmy – o czym mówił na koniec Łukasz Wojtasik z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę – Zasady Ekranowe. Dla całej rodziny. Zrezygnujmy czasem z internetu. Wszyscy. Pójdzmy na rower, pograjmy w piłkę, pójdźmy pobiegać, wyjmijmy z szafy zakurzone planszówki. Żyjmy wspólnie, nie wymawiajmy się zmęczeniem. Sprawmy, by ten obrazek nie był o nas…

Michał Rosiak

 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także