hamburger

(jeśli zgłaszasz przypadek phishingu, zapisz mail (przesuń go z programu pocztowego na pulpit komputera lub wybierz opcję plik/zapisz jako), a następnie załącz)

Podejrzany SMS prześlij na nr 508 700 900

Jeśli zgłoszenie dotyczy bezpieczeństwa dzieci, zgłoś je również pod http://www.dyzurnet.pl
@CERT_OPL

Dzieci w sieci

Za nami już 3/4 wakacji, wypoczywają zarówno rodzice, jak i dzieci… O właśnie, dzieci. Może by tym razem, w ramach publikacji materiałów z Raportu CERT Orange Polska 2018, nawiązać do bezpieczeństwa najmłodszych? Dziś pora więc na artykuł Michała Rosiaka. Zapraszamy do lektury, a najlepiej rzecz jasna do przeczytania całego Raportu!


Dzieci w sieci: Kontrolować, chronić, edukować, uświadamiać? Czy na pewno?

Pornografia, pedofilia, narkotyki, alkohol, przestępczość, czy wreszcie złośliwe oprogramowanie. Niemal pełen wachlarz zagrożeń, czyhających w sieci na nasze dzieci, prawda? Rzecz w tym, że jeśli przyjrzymy się statystykom aplikacji „Chroń Dzieci w Sieci”, okaże się, że wygląda to zupełnie inaczej.

Chroń Dzieci w Sieci to oferowana przez Orange Polska aplikacja do kontroli rodzicielskiej dla urządzeń mobilnych. Pozwala m.in. na kontrolę aplikacji zainstalowanych na telefonie dziecka, czasu korzystania z urządzenia, a także na filtrowanie treści, dostępnych na stronach WWW. Można poprzestać na blokowaniu predefiniowanych kategorii, a także dopisywać witryny, które niezależnie od tych ustawień dopuszczamy lub nie dla naszego dziecka.

Statystyki naszej aplikacji pokazują jednak, iż kwestie potencjalnych zagrożeń wyglądają zupełnie inaczej, niż nieco przewrotna sugestia ze wstępu.

Tylko 5 procent zablokowanych stron

Przede wszystkim – i to zdecydowanie pozytywna informacja – jedynie 5,38% prób wejścia na wszystkie strony WWW zostało zablokowane przez aplikację. Co więcej, nie oznacza to, że wszystkie z tych witryn były obiektywnie niebezpieczne. Chroń Dzieci w Sieci pozwala bowiem na tworzenie tzw. blacklist, czyli dopisywanie stron blokowanych dodatkowo, spoza kategorii, określanych jako niebezpieczne. W efekcie wśród zablokowanych znalazły się m.in. adresy klasyfikowane jako hobby (0,02% zablokowanych), podróże (0,85%), religie (0,35%), aukcje (3,76%), czy zdrowie/medycyna (0,39%). Największą grupę witryn, niemal 50% stanowiły te, które w momencie wejścia nie były przyporządkowane przez system do żadnej kategorii. Dzięki domyślnej blokadzie stron nieskategoryzowanych, aplikacja nie pozwalała wchodzić na pojawiające się codziennie w sieci i jeszcze nie przyporządkowane do żadnej kategorii, strony nieodpowiednie dla dzieci i młodzieży.

Właśnie, pornografia. A w zasadzie seks, alkohol, narkotyki, przemoc i hazard, bowiem aplikacja Chroń Dzieci w Sieci gromadzi wszystkie te tematy w jednej kategorii „niebezpiecznych stron”. Próby wejść na tego typu witryny stanowiły 4,73% zablokowanych i zaledwie 0,254 procenta całości odwiedzanych przez młodych użytkowników stron. Częściej (5,12%/0,275%) rodzice decydowali się blokować swoim dzieciom dostęp do serwisów społecznościowych.

Gdzie zatem tkwi zagrożenie? W mojej opinii, jeśli mielibyśmy bazować wyłącznie na przytaczanych w tym materiale statystykach – bez wchodzenia w kwestie wciąż relatywnie niskiej „świadomości sieci” wśród rodziców – należy szukać go wśród witryn, które nie zostały zablokowane.

Od lat mówimy o dogorywającym modelu linearnym telewizji. Nie bez przyczyny – kolejne roczniki młodego pokolenia łakną nie tylko treści wizualnych, ale w dużej części również prawa dokonywania wyboru. „Nasza” telewizja go nie daje. Internet, a tam przede wszystkim Youtube, tak. 3,56 %. odwiedzonych witryn, czyli równowartość 2/3 tego, co zostało zablokowane, to wizyty właśnie na najpopularniejszym serwisie z treściami wideo, bądź wyszukiwania tych treści w Google – wizyty, które nie są z założenia blokowane przez rodziców, bo przecież to „tylko Youtube”. Już w ubiegłorocznym raporcie zaznaczaliśmy, iż technologie mogą tylko pomagać, kluczem powinna być praca i rozmowa z dzieckiem. Wiedząc po rozmowach z moimi synami, co oglądają na Youtube, czasami potrzebuję poświęcić czas na wytłumaczenie im, dlaczego pewnych treści oglądać nie powinni. To działa, dlatego warto próbować.

Demonizuję? Trochę może tak, bowiem treści patologiczne to ułamek tego, co można obejrzeć w pełnym wartościowych przekazów Youtube. Jednak, analizowane statystyki wykazują, iż do aplikacji Chroń Dzieci w Sieci trafiało sporo zapytań, czy konkretnych filmów, związanych właśnie z domorosłymi seks-coachami, czy patostreamerami.  Ci ostatni, to nowe, niepokojące zjawisko –wulgarne, poniżające i pełne przemocy materiały nadawane na żywo w sieci. Transmisje te zyskują ogromną popularność, stanowiąc bardzo niebezpieczny i demoralizujący proceder, a także źródło zysków dla prowadzących je osób. Coraz częściej jednak budzą zainteresowanie policji i prokuratur, co kończy się mandatami i sądowymi zakazami prowadzenia transmisji w sieci.

Co naprawdę jest groźne w sieci?

Analiza stron odwiedzanych przez użytkowników aplikacji Chroń Dzieci w Sieci skłania do zastanowienia się nad tym, czego jako rodzice powinniśmy się obawiać? U podstaw aplikacji kontroli rodzicielskiej stała przede wszystkim chęć obrony dzieci przed treściami pornograficznymi, brutalnymi i obrzydliwymi. Tę rolę faktycznie spełniają, ale powtarzające się adresy zablokowanych witryn dowodzą, że młodzież bardzo dobrze wie, czego szuka… , zagrożenia te jednak stanowią niewielką część sieciowej aktywności.

Przez ostatnie lata regularnie informowaliśmy o statystykach zagrożeń, dotyczących dzieci w internecie. Opisywaliśmy rozwiązania technologiczne, aplikacje, itp. A może trzeba spojrzeć na to z zupełnie innej strony? Przytaczane powyżej wyniki dowodzą, że dla rozwiązań technologicznych jak najbardziej jest miejsce. Warto jednak równolegle zająć się edukacją pod kątem cyberbezpieczeństwa na poziomie szkoły.  Miałem wielokrotnie okazję rozmawiać z pracownikami edukacji o niedostosowanym do dzisiejszych czasów programie nauczania. Niewątpliwie umiejętności korzystania z pakietu biurowego to kwestie przydatne jeszcze podczas nauki w szkole podstawowej, ale moje doświadczenie z synami pokazuje, że już na poziomie I klasy dziecko zrozumie wagę i istotę tworzenia mocnych haseł, a w kolejnych krokach ideę uwierzytelniania dwuskładnikowego, czy później – socjotechniki. Niekoniecznie na lekcjach informatyki – to tematy, które równie dobrze pasują do zajęć z Wiedzy o Społeczeństwie, czy też rozmów na godzinie wychowawczej. Łatwo możemy dać się oszukać, a świadomość tego przyda się równie mocno, jak skuteczna ochrona przed niebezpiecznymi treściami w sieci.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także