Potrzebuję numeru pańskiej karty

Rezerwacja hotelu na weekendowy wakacyjny wypad, zgłaszamy przy rezerwacji późniejszy przyjazd, po 21. Co na to recepcjonistka?
– W takim razie potrzebuję od pana numer karty płatniczej, żeby przedłużyć czas zameldowania poza godz. 18
W sumie jak trzeba to – choć z bólem bezpieczniackiej duszy – można dać, pytamy więc o link do strony po https.
– Nie, nie, albo poda mi go pan przez telefon albo mailem
No to już nie wygląda dobrze. Mówimy o hotelu pan-europejskiej sieci, gdzie z jednej strony można domniemywać zaufanie (choć w takich kwestiach absolutnie się nie powinno), ale z drugiej powinny istnieć na to jakieś mechanizmy! Poteoretyzować jednak można, ale co w tej sytuacji zrobić, gdy – było nie było – po drugiej stronie telefonu jest ktoś, kogo nie widzieliśmy na oczy, a maili, które wysyłamy do hotelu, nie ma jak zaszyfrować? A jechać trzeba! W tej sytuacji wygra konkurencja.