W wakacje wypoczywaj (cyber)bezpiecznie

Zaczął się lipiec, niebawem wielu z nas wyjedzie na zasłużony letni wypoczynek. Tak jak fizyczne bezpieczeństwo w wakacje jest dla wszystkich oczywiste, uważamy w górach, czy nad wodą, tak z dbaniem o bezpieczeństwo cyfrowe bywa różnie. Warto więc zwrócić uwagę na co przede wszystkim powinniśmy uważać.
Telefon. Bez niego nie ma nie tylko wakacji, ale w ogóle codziennego życia. Aparat, nawigacja, karta płatnicza, nośnik biletów na pociąg/samolot, czy nawet pilot do drona. I to nie są wszystkie role jakie może w latach 20. XXI wieku spełniać smartfon. Jeśli możesz sobie pozwolić na zostawienie go w domu – jest czego zazdrościć. Co, gdy nie możesz? Zawsze możesz zostawiać go w hotelowym sejfie, a przynajmniej wyłączyć powiadomienia, wrzucić sprzęt do wewnętrznej kieszeni plecaka i po prostu mieć świadomość, że jeśli będzie trzeba – możesz z niego skorzystać.
A co jeśli w wakacje stracisz telefon?
Dla większości z nas jednak telefon to podstawowe wakacyjne narzędzie. Jeśli masz go przy sobie, odpowiednio go zabezpiecz. Prosty PIN, czy wzór odpadają – najlepszy jest odcisk palca (w przypadku iPhone’a – FaceID). Ewentualnie długi i nieoczywisty PIN, ale jego wpisanie zajmuje sporo czasu. Upewnij się też, że masz włączoną usługę znajdowania zagubionego urządzenia (Android / iPhone). Jeśli robisz zdjęcia, dopilnuj, by automatycznie przesyłały się do chmury (za granicą tylko przez WiFi – szkoda pakietów danych). Wtedy niezależnie od zdarzeń – zostaną przynajmniej wspomnienia.
A kto z Was zastanawiał się co zrobi, jeśli na wakacjach zagranicznych telefon straci lub zgubi? Co wtedy z biletami, pieniędzmi, ew. przelewami bankowymi, czy nawet dostępem do maila, czy zwykłym kontaktem z bliskimi, bądź służbami? Jeśli numer do ambasady, czy konsulatu, trzymasz w telefonie – w takiej sytuacji nie przyda Ci się na wiele.
Jeśli chcesz maksymalnie ograniczać ryzyko, warto – przede wszystkim za granicą – mieć ze sobą drugi, rezerwowy telefon, zalogowany do kluczowych serwisów. Niech sobie leży wyłączony, na dnie plecaka. W razie czego będziemy mogli go uruchomić, połączyć się z WiFi (jeśli stracimy dostęp do karty SIM) i zapanować nad zamieszaniem. Jasne, nie każdy może sobie na to pozwolić. Ale to może poprawić poczucie bezpieczeństwa i ograniczyć warianty „co by było, gdyby”.
Pamiętajmy hasła do kluczowych serwisów, zapiszmy na kartce awaryjne kody 2FA (taką możliwość daje np. Google). Na tej samej kartce warto zapisać nr +48 828 828 828. To niezależny od banku i wystawcy karty numer, dzwoniąc pod który zastrzeżemy zgubioną, czy skradzioną kartę płatniczą.
No i jeśli chcemy mieć absolutną pewność, że na wakacjach za wszystko będziemy mogli zapłacić – warto mieć drugą kartę płatniczą (jeśli główna to Visa, najlepiej by drugą był Mastercard – lub odwrotnie). Jeśli jeszcze nie wyłączyliście płatności paskiem magnetycznym na karcie (a Wasz bank na to pozwala) – zróbcie to teraz. Płatność przy użyciu czipa jest nieporównywalnie bardziej bezpieczna.
Warto też pamiętać, że naszemu ulubionemu (zarówno w kwestii bezpieczeństwa, jak też wygody i lokalnego patriotyzmu) standardowi BLIK rzadko bo rzadko, ale też zdarzają się awarie. Wtedy pomoże tylko gotówka. Nawet jeśli na co dzień jej nie używacie, w miejscowościach turystycznych warto mieć pod ręką „cash”.
Ostrożnie z mailami, spokojnie z WiFi
W wakacje maili najlepiej w ogóle nie odbierać. Jeśli macie dostęp mobilny do służbowych treści – wyłączcie je, a najlepiej odinstalujcie aplikację. Oszuści wiedzą, że w wakacje możemy być rozkojarzeni. A wtedy chętniej klikniemy w linka, wpiszemy wrażliwe dane, zrobimy wszystko, żeby nam dali spokój. Mail z linkiem, żeby odświeżyć/recertyfikować konto? Już klikam, przecież odpoczywam! Dopłata do rachunku za prąd? Dajcie żyć, już płacę! A jeśli już naprawdę musisz – bezwzględnie sprawdź adres docelowej strony.
A co, gdy zwiedzasz nieznane miasto, korzystasz z telefonu i w pewnym momencie widzisz, że kończy się w nim bateria? Czy obawiać się publicznych ładowarek? Główna obawa, których ich dotyczy to fakt, że liczymy na doładowanie, a dostajemy co najwyżej… utrzymanie poziomu baterii. O tym, że „juice jacking” to clickbait pisaliśmy już jakiś czas temu, w tej materii nic się nie zmieniło.
Podobnie nie ma co przesadzać z ostrożnością w aspekcie publicznych sieci WiFi. Jak wejdziesz na stronę phishingową, to nieważne z jakiej sieci to zrobisz. Połączenia do praktycznie wszystkich serwisów i tak są szyfrowane (adres zaczyna się od https://), więc ktokolwiek by nie podsłuchiwał w sieci to i tak niczego się nie dowie. Ale pamiętaj – samo https:// nie musi automatycznie oznaczać, że strona jest godna zaufania. https://orange.pl-falszywe-logowanie[.]com to nie jest dobry adres.
Ale z bankomatami już ostrożniej
Najlepiej oczywiście za granicą płacić wielowalutową kartą, ale może się okazać, że gotówka się przyda. Co wtedy? Warto pamiętać o nie zmieniających się od lat poradach, dotyczących korzystania z bankomatu. Jasne – to nie do końca cyber – ale jeśli ktoś przejmie dane naszej karty, wykorzysta je przecież w internecie. Na co zatem uważać, szczególnie w lokalizacjach turystycznych?
- Obejrzyj, czy urządzenie nie wygląda podejrzanie. Głównie okolice klawiatury i wejścia na kartę. Poruszaj slotem od karty, zobacz, czy da się odczepić klawiaturę/cały panel. W razie jakichkolwiek wątpliwości – bankomatów w miejscowościach turystycznych jest dużo, wybierz po prostu inny.
- Jeśli wpisujesz PIN, obowiązkowo zasłaniaj rękę drugą dłonią. Wtedy zasłonisz ewentualną mikrokamerę. Na skimmer nałożony na klawiaturę niestety nie poradzisz. No i unikniesz sytuacji, gdy łobuz zobaczywszy Twój PIN po prostu wyrwie Ci kartę i ucieknie.
- Na czas wakacji ogranicz limity płatności internetowych i wypłat z bankomatu. Te pierwsze – do poziomu, który pozwoli Ci na ew. zakupy w sieci biletów wstępu, czy komunikacji miejskiej. Te drugie warto ograniczyć, by w przypadku kradzieży karty zminimalizować straty. Wolę wypłacić dwa razy, niż martwić się, że ktoś inny przywłaszczył sobie moje pieniądze.
- Karta zginęła? Natychmiast zmniejsz wszystkie limity do zera. Dlaczego nie blokować? Bo może została w hotelu, czy w samochodzie. Zmiana limitów jest odwracalna. Zastrzeżenie karty – nie. Niektóre banki pozwalają na czasowe zastrzeżenie karty.
A przede wszystkim, po prostu dobrze się baw na wakacjach! Zapomnij o pracy, zapomnij o problemach, zapomnij o ciągłym pędzie i filozofii „always connected”. Twoje FOMO bez Ciebie wytrzyma 🙂