Wojna informacyjna, czyli co zamiast Ukraina24?
To, jakie kanały można oglądać w usłudze telewizyjnej Orange Polska to kwestia poza zainteresowaniami jednostki CERT. Chyba, że – spodziewaliście się takiej zwrotu, prawda? – 3 dni po zniknęciu z ekranów popularnej stacji, relacjonującej wojnę w Ukrainie, do Biura Prasowego Orange Polska trafia taki mail:
„Prasowi” podesłali od razu maila do nas, ale szybka analiza wykazała, że linki nie wiodą do żadnej złośliwej treści. Po prostu w tak prostacki – to chyba mimo wszystko łagodne określenie – sposób ktoś korzystający z darmowego konta na Gmailu usiłował przekonać dostawcę usługi telewizyjnej, by w miejsce kanału newsowego kraju napadnięte, który to kanał z racji polityczno-finansowych zawirowań zniknął z eteru wprowadzić rozrywkowe treści z kraju najeźdźcy.
Nic z tego, kanał Ukraina24 zostanie zastąpiony przez inny serwis newsowy z Ukrainy, Espreso.TV. A my wszyscy, gdy przestaniemy się już sarkastycznie uśmiechać, zanotujmy w pamięci, iż to, że opisywane linki nie były złośliwe, nie oznacza, że w podobnej sytuacji, ktoś nam (albo Wam) nie podeśle czegoś paskudnego. Wojna informacyjna zabawna bywa bardzo rzadko.
Warto uważać.